moje!

mała rzecz - a cieszy...


własne, chrupiące, ostre, cudowne...

nikt mnie nie przekona, że nie warto bawić się w grzebanie w ziemi dla kilku warzywek...

mamy cztery rzędy różnych rzodkiewek. dwie odmiany "zwyczajne, czerwone", jedna odmiana długa, biała, a ostatni rząd to mieszanka odmian w różnych kolorach - w tym fioletowe i pomarańczowe... czekam aż jeszcze trochę podrosną...

i kto by pomyślał? najbardziej zainteresowany rzodkiewkami jest... młody. jak to jest, że wybredny trzylatek szaleje na punkcie rzodkiewek? nie mam pojęcia... do tej pory jego ulubionym warzywem były parówki...

Komentarze

Popularne posty