jaśnie oświeceni
na podwórzu znajomych leżało sobie koło. nikt nie wie ile lat sobie tak przeleżało pod chmurką... teraz wisi. u nas, pod sufitem.
a stelwaga - tudżież orczyca - też ma za sobą kawał historii. jeszcze w ubiegłym stuleciu sprezentowało mi ją wujostwo z lubelszczycny. wiedzieli, że jestem koniara i przeszli się po sąsiadach wypytując ich, czy mają jakieś niepotrzebne końskie szpargały. i tak stałam się właścicielką jeszcze kilku zardzewiałych podków, ostrogi i już nawet nie pamiętam czego jeszcze...
teraz orczyca spełnia się w nowym zawodzie.
Komentarze
Prześlij komentarz