pierwsze koty za płoty
pruchnickie sochaczki 2021 - przybyłam, stragan ustawiłam, zmokłam.
tegoroczna impreza była okrojona (stoiska tylko na rynku, bez kramów w bocznych uliczkach i na placu targowym) i krótka (po około 3 godzinach od oficjalnego rozpoczęcia rozpętała się burza). a co gorsze - nie było mojego ulubionego pana z WINNICY WĘGRZYN. więc kupiliśmy kawałek sera, kilka ciastek, tradycyjnie-co-roczny kosz wiklinowy (był dylemat - okrągły czy owalny?) i trzeba było uciekać.
szybki spacer między straganami:
obrazy mojej sąsiadki:
oby w przyszłym roku pogoda była łaskawsza...
Komentarze
Prześlij komentarz