walking in a winter wonderland

ostatnio narzekałam na brak śniegu, co nie?




no... ten tego...








zima chyba próbuje nadgonić grudniowe zaległości. codziennie dosypuje nieco śniegu, mrozi w dzień i w nocy, a żeby szybciej wszystko oblepić, to dorzuciła jeszcze wiatr, dzięki któremu śnieg przemieszcza się w poziomie. z zasp chyba najbardziej cieszy się kołtun (jak babcię kocham, on musi mieć jakieś geny niedźwiedzia polarnego), chociaż koty również uznały je za ciekawy element krajobrazu.












lubię zimę.
przez okno.
z kubkiem herbaty przy kominku.
















niestety - dzieciaki mają inne spojrzenie na świat...
...chyba czas odkurzyć sanki...



Komentarze

Popularne posty