największe szczęście w świecie na końskim leży grzbiecie

 ale żem się rozemocjonowała...
...aż nie wiem, co napisać.

kozy mają nowych sąsiadów!
 
 

 
dzisiaj do stada na wzgórzu dołączyli mefisto i tymon. rano wsiedli do taksówki:
 
 





 
...a w porze obiadowej dotarli na nasze pagórki.
 
 

 
wiele możnaby było o nich napisać... historii by wystarczyło na całą książkę. ale ja wam opowiem krótko:

oto moi dawni współpracownicy - rumaki z warszawskiej fundacji 'hej, koniku!'. na swoich grzbietach przewieźli niezliczone kilogramy, cierpliwie znosili pacjentów i trenerów - i bez żadnych wątpliwości można powiedzieć: ZASŁUŻYLI NA EMERYTURĘ.


 
 
na fejsbukowym profilu 'hej, koniku!' możecie o nich poczytać więcej:
Mefisto pracował u nas od 1999 roku. Był nie tylko koniem do hipoterapii, ale także koniem do parajeździectwa. W latach 2001 – 2008 startował w zawodach w paraujeżdżeniu. Brał też udział w olimpiadach specjalnych. Zanim do nas trafił pracował w rekreacji.
Tymek pracował u nas od 2005 roku i dla niego była to pierwsza praca. Był nie tylko koniem do hipoterapii, ale także koniem do parajeździectwa. W latach 2006 – 2013 startował w zawodach w paraujeżdżeniu. Oba zdobywały czasem medale.
Od kiedy się poznały, cały czas mieszkały razem i bardzo się zaprzyjaźniły. Najpierw Mefisto bronił przed innymi końmi nieco ślamazarnego Tymka. Kiedy Mefisto się zestarzał, Tymek zaczął bronić jego. To od Mefista nauczył się, jak zostać szefem w stadzie.
Ze względu na łączące je uczucie Mefisto poczekał ze swoją emeryturą na Tymka.

nie raz podróżowali, bo oba konie brały udział w zawodach oraz jeździły na turnusy rehabilitacyjne. dzisiejszą (sześciogodzinną!) podróż zniosły bardzo dobrze i gdy tylko zostały wypuszczone, spokojnie wzięły się za skubanie trawy (którą udało nam się ukryć pod wielką stertą gałęzi przed kozami). szlifierka nie zrobiła na nich żadnego wrażenia, przejeżdżająca obok na sygnale straż pożarna (po sąsiedzku paliły się trawy...) też ich nie zaciekawiła, ale... zastygły w bezruchu z wysoko podniesionymi łbami, gdy w oddali zaczął klekotać bocian...
 
 

 
kochane rumaki - nowa przygoda przed wami...



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty